Punarnava- niezłe ziółko na przebarwienia
Ayurveda to system medycyny znany w Indiach od starożytności i w tłumaczeniu na język polski oznacza “wiedzę o życiu”. Jej główne założenia to teoria pięciu żywiołów oraz korzystanie z dobrodziejstw natury, aby wspomagać procesy zachodzące w organizmie. Miliony ludzi w Indiach, Nepalu i Sri Lance korzystają z ajurwedy ze względu na ich codzienne potrzeby w zakresie opieki zdrowotnej. Rośliny odgrywają tu olbrzymią rolę i są cenionymi surowcami zarówno kosmetycznymi jak i leczniczymi. Chciałabym przyjrzeć się bliżej jednej z nich. Na warsztat bierzemy niezłe ziółko… skarb ukryty wysoko w Himalajach Punarnavę, zwaną również Boerhaavia diffusa. Poczytajcie o jej niesamowitych właściwościach.
Trochę informacji o punarnava…
Himalaje, to łańcuch górski położony na terenach aż 5 państw Pakistanu, Indii, Chin (Tybetu), Nepalu i Bhutanu, które słyną z wysokich szczytów. Znajduje się w nich aż 10 z 14 światowych ośmiotysięczników. Trochę niżej bo na wysokość ok 2 tysięcy n.p.m, rośnie punarnava lub Boerhaavia diffusa. Już bardzo dawno temu, “zadomowiła się” na indyjskich obszarach Himalajów i jest uznawana za roślinę leczniczą. Punarnava ma w Indiach długą historię zastosowań przez rdzennych i plemiennych ludzi oraz w ajurwedyjskich lub naturalnych ziołowych preparatach. Okazuje się, że najbogatszy w składniki aktywne jest ekstrakt z jej korzenia. Działa na organizm wzmacniająco, tonizująco i pomaga przywrócić równowagę. Zawiera dużą ilość flawonoidów, rotanoidów, alkaloidów, steroidów, triterpenoidów, biologicznie czynnych substancji, które stanowią podstawę współczesnych preparatów stosowanych wewnętrznie i zewnętrznie (na skórę). No właśnie, bo chociaż niewiele osób wie o jej wpływie na skórę, ekstrakt z punarnava jest bardzo aktywną substancją działającą wielotorowo. Niektóre źródła przypisują ekstraktowi z boerhavii działanie adaptogenne, niestety nie znalazłam jednoznacznego potwierdzenia tej informacji. Dzisiaj chcę się jednak skupić na jej działaniu na skórę.
Punarnava jako silny antyoksydant
Antyoksydanty i przeciwutleniacze to synonimy substancji, które “walczą” z wolnymi rodnikami, aby wspomagać regenerację cery. Ale zacznijmy od początku… czyli od tego czym są wolne rodniki, bo chociaż każdy spotkał się z tym sformułowaniem, to nie każdy wie co się pod nim kryje. Pamiętamy z lekcji chemii (chociaż już trochę jak przez mgłę), że każdy atom tlenu, na ostatniej orbicie ma parzystą liczbę elektronów. Wolne rodniki, to nic innego jak “niesparowane” atomy. Na którymś etapie (najczęściej w mitochondriach) “zgubiły” jeden elektron. W związku z tym tracą równowagę, a co za tym idzie, chcą “odebrać” brakujący elektron innemu atomowi. Sytuacja powtarza się i jeden atom zabiera elektron od drugiego, aby na ostatniej orbicie zawsze miał ich parzystą liczbę. Procesy, które przyspieszają powstawanie wolnych rodników to palenie papierosów, picie alkoholu, nieodpowiednia dieta bogata w tłuszcze i cukry proste, silny i długotrwały stres czy też życie w zanieczyszczonym środowisku. I tutaj na pomoc przychodzą nam antyoksydanty, substancje, które powinniśmy włączyć zarówno do codziennej diety ja do pielęgnacji cery, aby długo cieszyć się zdrowiem oraz piękną skórą. Wśród substancji z wysokim potencjałem antyoksydacyjnym znajduje się właśnie punarnava. Badania wykazały, że ekstrakt z boerhavii posiada potencjał w walce z wolnymi rodnikami podobny do witaminy C. Trudno się teraz zdecydować prawda? Nie musicie! W kremie Agent White, James White znajdziecie zarówno ekstrakt z punarnava jak i witaminę C w najbardziej aktywnej formie (ET- VC). Warto pamiętać również o tym, że oprócz poprawy stanu i wyglądu cery tu i teraz, dzięki stosowaniu antyoksydantów, wpływamy również na jej wygląd za kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Warto o tym pamiętać.
Punarnava na przebarwienia
Najczęstszą przyczyną przebarwień, które pojawiają się na naszej skórze, jest słońce. Promienie UV pobudzają komórki do bardziej intensywnej produkcji melaniny. Właśnie dlatego tak ważne jest stosowanie kosmetyków z SPF, bo chociaż skóra, dzięki zawartej w niej melaninie, teoretycznie ma nas chronić, to nie jest gotowa na przyjmowanie zbyt dużych porcji promieniowania. Często dochodzi do zaburzeń procesu melanogenezy i w efekcie powstawania przebarwień. Równie istotny wpływ na powstawanie przebarwień mają hormony. Zwykle to estrogen i progesteron stymulują nadmierną produkcję melaniny. Dlatego brązowe plamki często pojawiają się u kobiet w ciąży bądź przyjmujących środki antykoncepcyjne. Problem ten dotyka również Panie w okresie menopauzy oraz te cierpiące na schorzenia o podłożu hormonalnym. Zdarza się również hiperpigmentacja o podłożu pozapalnym. To wszystkie plamy potrądzikowe, pozostałe po krostach i niedoskonałościach. Różnią się one nieco wyglądem od wcześniej wspomnianych posłonecznych i hormonalnych, powstają kiedy tkanka, która zaczyna powstawać jest nieprawidłowo zbudowana, często ciemniejsza. Tutaj ekstrakt z punarnava również znajdzie swoje zastosowanie, gdyż ze względu na swoje właściwości zmniejsza syntezę melaniny i silnie wspomaga wyrównywanie kolorytu. Redukuje również widoczność już istniejących przebarwień. Rozjaśnia zarówno plamy starzeniowe, jak i te powstałe na skutek uszkodzeń promieniowaniem słonecznym oraz pozapalnych, zwanych również potrądzikowymi. Ekstrakt z punarnava wykazuje skuteczne działanie w zapobieganiu oraz usuwaniu efektów hiperpigmentacji, co potwierdzają badania in vitro. Jak już wspominałam znajdziecie go obecnie w kremie rozjaśniająco- liftingującym Agent White, James White jako remedium na przebarwienia oraz składnik wyrównujący koloryt.
To zaledwie część z obszernej listy zalet ekstraktu z rośliny punarnava. Cały czas jestem pod wrażeniem jej możliwości oraz ich szerokiego spektrum. Być może czas na kolejny produkt, który będzie zawierał szczyptę tego ziółka… całkiem niezłego ziółka.